2024-09-23
spmedia
Problemy z karmieniem piersią – czy zawsze winne jest krótkie wędzidełko?
Badania Ballard, Auer, & Khoury pokazują, że tylko w przypadku 12,8 % problemów z karmieniem piersią winowajcą jest skrócone wędzidełko języka. To daje dużo do myślenia…
Logopedycze szukanie winnego niepowodzeń z karmieniem piersią często zaczyna się od oceny wędzidełka, czasami na tym jednym podejrzanym się kończy. Czy wędzidełko bywa niesłusznie skazane na ścięcie? Myślę, że nie raz i nie dwa. Są wędzidełka zbiry, którym pisane nożyczki ale są też takie, którym przydałby się dobry adwokat i pozwolę sobie stanąć w ich obronie.
Mowę obronną zacznę od siebie, żeby czytelnik nie pomyślał, że staję tu bez pokory i swojego za uszami. Szeptam mea coulpa, bo kto bez winy niech pierwszy rzuci kamień…
Czy zdarzyło mi nie towarzyszyć podczas całego aktu karmienia i oceniać tylko przystawienie?
Zdarzało.
Czy zdarzało mi się, że niemowlęca waga stała zbyt długo na półce?
Zdarzało.
Czy zdarzało mi się pchać łapy i korygować przystawienie jeszcze zanim uruchomił się odruch oksytocynowy?
Czy zdarzało mi się działać w bańce „przewijak, odruchy i stymulacja oralna” i ograniczać swoje oddziaływania do „mięśniówki” i wyżej wymienionych?
Zdarzało.
Czy zawsze przeprowadzałam konsultacje z mamą noworoka pod parasolem ochrony laktacji?
Kiedy nie miałam tej świadomości co dziś, byłam królową przewijaka. Przewijak i mata to były jedyne miejscówki w gabinecie.
Na szczęście człowiek ciągle może się uczyć i dokonywać ZMIANY w myśleniu i postępowaniu.
Dziś prasując mundurek do pracy, uśmiecham się do wytartych nogawek, bo dziś sporo czasu spędzam na kolanach tudzież w kuckach, obserwując calusieńki akt karmienia. Calusieńki. Od A do Z, bo w ocenie adaptacji i kompensacji u malucha ze skróconym wędzidełkiem języka potrzebne jest i ABC i XYZ.
Nie można ocenić funkcji na przewijaku. Nie można ocenić funkcji z daleka od funkcji, bo ssanie odżywcze to połączenie dziecko-rodzic i tego połączenia nie sposób doświadczyć na przewijaku i nie zobaczy się go w odruchowych reakcjach oralnych. Te kolana i bycie obok karmienia to jest zadanie dla wędzidełkowego logodetektywa. Realizacja odruchów w pozycji pronacyjnej, na brzuchu mamy, blisko piersi, pozycja, przystawienie, wargi, zakres pracy żuchwy, połykanie, oddychanie…
Nigdy nie byłam dobra z matmy ale musiałam polubić logopedyczną matematykę: waga, analiza przyrostów, długość serii, stosunek połykania do ssania.
Nie zawsze i nie za wszystkie trudności w ssaniu odpowiada wędzidełko. Nie można go zawsze skazywać na ściecie, bo przecież tyle różnych łobuzów działa czasami pod jego przykrywką.
Odkąd pracuję razem z położną/CDL/IBCLC jestem innym logopedą. Widzę, jak czasami błądziłam na tym przewijaku. Zawsze lubiłam proste rozwiązania a teraz polubiłam je jeszcze bardziej. Bardzo dużo uczą mnie te wspólne konsultacje. Warto pamiętać, że do logopedy trafiają noworodki i każda wizyta, bez względu na wędzidełkowy finał powinna być przeprowadzona w duchu „ochrony laktacji” i zadbania o to, by mama która chce karmić piersią, dostała szybko wsparcie położnej/CDL/IBCLC. Wspólne wizyty uczą mnie niespieszności w wyciąganiu wniosków i wyrokowaniu. Praca z położną wnosi tak wiele w warsztat logopedy. Wspólne przyjmowanie noworodków z kimś, kto wie i potrafi inaczej, kto tyle uwagi poświęca funkcji jest bezcenne. Tego nie nauczyły mnie żadne kursy ani studia. Widze, jak wiele mamy do zrobienia w nurcie podejścia „hands off”, jak ważna w problemach z karmieniem jest mama, jej wsparcie, słuchanie, rozmowa i uznanie trudności. Widzę, jak wiele możemy zdziałać pracą z ciałem, pozycjonowaniem, wykorzysując też ssanie nieodżywcze. Uczę logopedów na kilku uczelniach i wiem, że brakuje nam elementarniej wiedzy z zakresu karmienia piersią i dopóki to się nie zmieni, będzie królował przewijak i ocenianie odruchów z daleka od piersi i praca nad funkcją bez funkcji. Prawie zawsze zobaczę wędzidełko. Coraz częściej mam wątpliwości dotyczące konieczności wykonania frenotomii. Na tych kolanach, przy mamie mamy tyle do roboty… Tak wiele można pomóc pracując z całym ciałem, dbając o technikę i efektywność karmienia.
Tylko 12,8%….
Około 80% niepowodzeń w karmieniu piersią, jakie widziałyśmy z dr n. med. Danką Kozłowską (CDL, IBCLC) w ostatnim roku w gabinecie nie wymagało imterwencji chirurgicznej. Robotę robiła praca z ciałem, pozycjonowanie, technika przystawiania, nauczenie mamy oceny efektywności ssania, zadbanie przez położną o edukację dotyczącą stymulacji laktacji.
Oddech to król. Jak widzę wysiłek oddechowy to wiem, że nie będzie dobrego, efektywnego ssania i że szukanie winnego pod językiem nie będzie sprawiedliwym wyrokiem.
Pozycja to królowa. Jak daleko brzuch od brzuszka, to frenotomia nie uratuje ssania maluszka.
Przystawienie do cesarzowa. Jak usta wiszą na końcówce brodawki sutkowej, jak brak asymetrycznego przystawienia, jak nosek kilometry od piersi, to nawet po zabiegu maluch może mieć trudność z miseczkowaniem języka.
Uważam, że każdego malucha ze skróconym wędzidełkiem języka warto wziąć pod logopedyczną lupę oceny funkcji. Czasami zabieg wykonuje się „as soon as possible”, innym razem można poczekać, popracować w pierwszej kolejności nad pozycją, techniką przystawienia, poprosić o wsparcie położną/CDL/IBCLC, fizjoterapeutę/osteopatę.
Czasami problemom z karmieniem piersią winne jest wędzidełko. Tylko czasami.